czwartek, 30 lipca 2015

Przyjaźń

30 lipca - Międzynarodowy Dzień Przyjaźni.

Taki krótki apel ode mnie: należy pamiętać o naszych bliskich osobach nie tylko w ten dzień.

Przyjaźń to jedno z najpiękniejszych uczuć, jakie może przydarzyć się człowiekowi. 
Prawdziwych przyjaciół mamy zazwyczaj niewielu, a często tylko jednego, za to jest to ktoś, komu możemy naprawdę ufać, z kim rozumiemy się bez słów i na kim możemy polegać w każdej sytuacji. 
Ta więź wymaga też naszej cierpliwości.
Nie zawsze będzie idealna, potrzebuje czasu aby się ukształtować w coś wyjątkowego.
W stan, gdy dwie osoby mogą sobie bezgranicznie ufać, mówić o wszystkim co je trapi i pomagać, także motywować.
Tak jak miłość i inne ludzkie relacje, przyjaźń wymaga pracy, wszelkich aktywności. 
Trzeba o nią dbać i przede wszystkim być w niej "obecnym"!
Niech nasza przyjaźń, którą chcemy obdarować inne osoby będzie widoczna przez cały rok, 24 godziny na dobę.
I nie ograniczajmy się do lajkowania zdjęć przyjaciół, pisania im komentarzy pod linkiem z piosenką.
Wyłączmy komputer, zadzwońmy do przyjaciół, zorganizujmy spotkanie, napijmy się soku/kawy/ wódki/piwa/mleka i porozmawiajmy!
Choćby do samego rana!



Z okazji tego święta zebrałam dla Was kilka obrazów traktujących o tej pięknej wartości.
Pamiętajcie też o tym, że: "Kto przestaje być przyjacielem ten tak naprawdę nigdy nim nie był"




Przyjaciółki, 2003 - Jerry Weiss



Przyjaźń, 1902 - Louise Catherine Breslau



Dobrzy przyjaciele, 1904 - Hermann Kern



Dwaj mali przyjaciele, 1929 - Tadeusz Makowski



Autoportret z przyjacielem, 1520 - Rafael Santi





środa, 29 lipca 2015

Vincent van Gogh

Dziś rocznica śmierci holenderskiego malarza Vincenta van Gogha.


Autoportret, 1887



Życie tego twórcy pełne było wstrząsających wydarzeń.

Przedstawiają to jego obrazy, ale także bogata korespondencja, którą po sobie zostawił. 
Z tych dzieł i listów wyłania się obraz człowieka niezwykle wrażliwego, samotnego, a ostatecznie chorego 
i bardzo cierpiącego. 

Osobom, które cenią tegoż artystę polecam lekturę "Listów do brata". 

Vincent opisuje w nich swoje najskrytsze myśli. 
Z książki wynotowałam wiele przepięknych cytatów, na różne tematy: świat, człowiek, miłość, sztuka. 

"Ktoś ma wielki płomień w duszy, ale nikt nie przychodzi się przy nim ogrzać; przechodnie widzą tylko nikły dym unoszący się z komina i idą dalej swoją drogą."


Przy niektórych listach van Gogha można nawet uronić łzę. 

Jego słowa czasem bardzo trafiały do mnie, sprawiały, że wiem doskonale co w danym momencie odczuwał...
Listy są werbalnym portretem nieszczęśliwego człowieka. To historia kogoś obdarzonego talentem, inteligentnego, przepełnionego miłością do świata i ludzi oraz wiary w dobro. 

Historia jednak kończy się źle...



Pokój van Gogha w Arles, 1888

Doceniony został jednak po śmierci. 

W czasach kiedy żył, jego twórczość nie spotkała się z aprobatą.
przez całe swoje życie sprzedał tylko jeden obraz.
Pozostawił po sobie jednak aż ponad 600 płócien!
Na świecie, w zbiorach muzeów i prywatnych kolekcjonerów znajduje się ok.396 prac van Gogha.
Artysta powiedział kiedyś: "Nic nie poradzę, że moje obrazy się źle sprzedają. Ale nadejdzie czas, gdy ludzie zrozumieją, że warte są znacznie więcej niż cena farby, której użyłem do ich namalowania".
Najdrożej sprzedanym jego obrazem był "Portret doktora Gacheta", za który zapłacono 82 miliony dolarów.


1890

Van Gogh początkowo inspirował się obrazami holenderskich malarzy barokowych. W jego pracach dominowały przyciemnione kolory. Tematyką zaś było ubóstwo holenderskich chłopów. Z tego okresu pochodzi obraz "Jedzący kartofle".



1885

Malarz podjął studia w Królewskiej Akademii Sztuki w Antwerpii, jednak szybko je porzucił z powodu biedy i braku akceptacji jego indywidualnego stylu. 

Przeniósł się do Paryża i tu pod wpływem sztuki impresjonistycznej, a także grafiki japońskiej wzbogacił koloryt i rozjaśnił swoje obrazy. 
Wykorzystał elementy techniki puentylistycznej, które umożliwiły mu uzyskanie nowych elementów świetlnych. 
Stosował dekoracyjne faktury i linie.
Wtedy powstał cykl słynnych "Słoneczników".(3)


Trzy słoneczniki w wazonie, 1888


Martwa natura: wazon z pięcioma słonecznikami, 1888




Martwa natura: wazon z piętnastoma słonecznikami, 1888



Martwa natura: wazon z dwunastoma słonecznikami, 1889


Kolejnym etapem życia van Gogha było Arles we Francji. 
To czas napięć i problemów psychicznych malarza.
Z czasem faktura w jego obrazach stała się jeszcze bardziej ekspresyjna, uzyskiwał ją grubymi, nerwowymi pociągnięciami pędzla. Dzięki tym zabiegom, a także deformacjom, wydaje się, że namalowane elementy wibrują, poruszają się, tak jak na obrazie "Zboże i cyprysy"



1889



czy też "Gwiaździsta noc"



1889


Do jednych z ostatnich prac artysty należą wspomniany już wcześniej "Portret doktora Gacheta", ale także "Na progu wieczności" 




1890


czy "Kościół w Auvers


1890

Emanują z nich pesymizm, przygnębienie, a także zmęczenie.



Jednym z moich ulubionych obrazów van Gogha jest "Kawiarnia nocą".



1888

W "Listach do brata" tak van Gogh opisuje ten obraz: 
"Moją kawiarnię nocną starałem się ukazać jako miejsce, gdzie można się zrujnować, gdzie można zwariować lub popełnić zbrodnię... Czerwienią i zielenią starałem się wyrazić straszne ludzkie namiętności. Pomieszczenie jest jak krew czerwone i matowożółte, na środku zielony bilard. Cztery cytrynowożółte lampy w świetlnych aureolach z oranżu i zieleni. Wszędzie starcie i antyteza: w zróżnicowanych zieleniach i czerwieniach, w drobnych figurkach śpiących nocnych hulaków, w smutnej pustce tego pokoju, w fiolecie i błękicie. Przeciwstawiając delikatność róż krwawej czerwieni krwi i barwie ciemnoczerwonej, łagodną zieleń (...) tonom żółtozielonym i twardym niebieskozielonym - wszystko w piekielnej atmosferze chlebowego pieca i siarkowej bladości - chciałem wyrazić złowieszczą moc knajpy."(2)

Przyjaciel van Gogha, Paul Gauguin namalował później własną wersję tego obrazu. Obydwa dzieła przedstawiają to samo miejsce, lecz ukazane sytuacje różnią się od siebie, chociaż łączy je nastrój i stół bilardowy. 




W tym przypadku w centrum uwagi mamy kobietę siedzącą przy stole. 

Te dwa obrazy powstały w tym samym roku, gdy malarze spędzali czas w Arles. 

Ciekawe co doceniłby w dziele przyjaciele van Gogh, a co mogłoby spodobać się Gauguinowi spoglądając na płótno Vincenta....

Przyjaźń tych malarzy, obrazy przedstawiające kawiarnię, a także portret van Gogha wyłaniający się w listów pisanych do brata, stały się inspiracją dla polskiego poety Stanisława Grochowiaka. Efektem tego jest wiersz pt. "Bilard":



...Zieleń sukna bilardowego, zwłaszcza jak ta - na starym

Bilardzie typu karambol -
Tu i ówdzie rozbielona, plamami calvadosu, w gruzach
Brunatnych od cygar, kwaśno pachnąca
Potem mężczyzn, kapiącym wprost spod pachy,
Pastwisko małych kropelek śliny suchotniczej, wydęta
Podłużnymi fałdami, które od lat zniwelować pragną pracowite kciuki,
Zieleń sukna bilardowego - kotlina

...Jej intensywność i boleść można uzmysłowić sobie mechanicznie,
Naciskając rozstawionymi palcami
Powieki zaciśnięte na gałkach ocznych, to będzie czerwień,
Ale i siostra jej najbliższa: taką oleistą purpurę
Niósł synek rybaka w zardzewiałej puszce, biegnąc przez plażę
Naprzeciw ojcu, który czekał z pędzlem
Przy burcie łodzi, złuszczonej chemicznymi solami morza,
Siostra takiej czerwieni -

...Udręczenie jej - i rozkosz, znużone zawstydzenie i wyuzdanie
W pokusie, pracowitość robotniczą i kurewskie rozespanie, Poddańczość na samczą ohydę mężczyzn, a także i mściwość
Herodiady, albo - co mówią - tej brudnej Małej, której trzeba płacić
Coraz więcej i więcej, narażając sięprzy tym na sprośne uwagi,Całątę psychologię, psychomachię, psychodewiację
Przechowuje doskonale dyskretna
Bila -

...Delikatna w swej żółtości, jak zęby umarłego, chłodna
Nieco odstręczającym ziąbem hotelowego prześcieradła, a jednak
Budząca sympatię swym twardym pancerzem, wysokośpiewnym
dźwiękiem
Przy zwarciu, kokieteryjnym kolebaniem biodrami
Przed zejściem w głąb czeluści,
Jest bilardowa kula świadkiem najbieglejszym
Sukiennej zieleni -

...Ale i ten lekko zmaltretowany żakiecik kelnera, zawsze
Z wysadzoną na wierzch grzybniąnici zamiast środkowego guzika; i ten
Sino seledynowysłój po ogórkach, głęboko karbowany u kołnierza; ale
I fajka z oślinionym ustnikiem (ledwo co sięwysmyknęla
Z mięsistychwarg clocharda, przychodzącego tutaj na nocleg, pomimo
Huku wody spuszczanej w klozecie); ale i ten
Nekrologrozlepiony dzisiaj na wszystkich białych murach Arles; ale i
Degas w miękkimberecie i jedwabnej kamizelce na okrągłym brzuszku:
"Arlezjanki proszę zostawić dla mnie"; ale i tyle rzeczy
Ta zieleń sukna -

...Myślał to wszystko uciążliwie, ukryty czujnie
Za plecami Gaugina, wygiętymi w pałąk urzędniczego garbu; patrzyl,
     Jak on łatwo kładzie
     Te swoje ugry i Sjeny palone, nie pędzlem,
     Lecz szpachlą.
     Boże miłosierny -(3)



Sześć pierwszych strofoid to monolog van Gogha. 
Myśli twórcy krążą wokół wnętrza kawiarni w Arles i toczącego się w jej murach nocnego życia postrzeganego w kolorach symbolizujących zarówno doświadczenia bywalców lokalu, jak i w barwach miasta dziennego, zapamiętanego przez wrażliwe i wnikliwe oko van Gogha. Kula bilardowa jest dla poety znakiem losu wyuzdanej mieszkanki Arles. 
Ostatnia strofoida ujawnia, ze monolog malarza jest podrzędny wobec wypowiedzi samego poety.
Ta część jest opisem sytuacji ukazującej van Gogha wyobrażonego przez Grochowiaka w chwili, gdy stojąc za plecami malującego Gauguina docenia jego talent. 
Literacki obraz van Gogha skupia się na życiu wewnętrznym malarza.
 Z wiersza wyłania się portret wnętrza artysty jako uważnego obserwatora świata, wrażliwego na ludzki los        i barwy rzeczywistości. 
Ten psychologiczny wizerunek twórcy współgra z rzeczywistością ukazaną na obrazie "Kawiarnia nocą", tłumacząc jej wizję jako wyraz pasji i tworzenia.(4)



Na koniec cytaty van Gogha dotyczące miłości.
Zawsze trafiają do mojego serca:

"Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu."

"Wierzę, że im bardziej się kocha, tym więcej się czyni, gdyż miłości, która nie jest niczym więcej niż uczuciem, nie mógłbym nawet nazwać miłością."



Źródła: 

1. „Arteon” nr 2/2013, s. 6.
2. "Listy do brata", tłum. Joanna Guze, Maciej Chełkowski, Warszawa 1997, Czytelnik
3. Stanisław Grochowiak, "Poezje", Warszawa 1980.
4. Alina Biała, "Literatura i malarstwo", Warszawa- Bielsko-Biała 2009.
5. Victoria Soto Caba, "Van Gogh. Życie i twórczość"

Zdjęcia: pl.wikipedia.org


czwartek, 23 lipca 2015

"Pokój hotelowy" Edwarda Hoppera

Wczoraj swoje urodziny obchodziłby Edward Hopper.
Kiedyś poświęciłam już wpis temu artyście.
Tym razem chciałabym skupić uwagę na wybranym obrazie z dorobku tego malarza, a także zestawić go z wierszem Czesława Miłosza „O! Edward Hopper (1882-1967), "Pokój hotelowy”, Thyssen Collection, Lugano"




O, jaki smutek nieświadomy, że jest smutkiem!
Jaka rozpacz, nieświadoma, że jest rozpaczą!
Kobieta kariery, obok jej walizki, siedzi na
łóżku, półnaga, w czerwonej halce, uczesanie jej
nienaganne, w ręku ma kartkę z cyframi.

Kim jesteś? - nikt nie zapyta, sama też nie wie.



Co zwłaszcza uderza z większości obrazów Hoppera?
Samotność człowieka, także w tłumie.

Tak jest i w przypadku zamieszczonego tutaj dzieła.

Polskiego poetę zaintrygowało wnętrze kobiety przedstawionej na obrazie Hoppera. Pomimo podkreślenia w tytule przestrzeni otaczającej postać. Przestrzeń ta jest częścią wielkomiejskiej aglomeracji, powodem zagubienia wielu jednostek.
Jak wygląda bohaterka obrazu?
To raczej młoda osoba, zadbana na co wskazuje idealnie ułożona fryzura i ubiór. Z pewnością to kobieta ceniąca elegancję o czym świadczy kapelusz położony na półce, wysokie obcasy, które zauważyć można na podłodze.
Spogląda na... książkę?
Notatnik?
 A może pamiętnik, w którym zapisze szczegóły dotyczące jej przeżyć minionego dnia?
Być może każdy wygląda tak samo.
Monotonia związana z niesatysfakcjonującą pracą.
Niewykluczone, że posiada dzięki niej status osoby majętnej, pozwalającej sobie na wiele kosztownych rzeczy, mogącej sypiać w różnych dobrych hotelach.
W jej życiu może poza tym czegoś mocno brakuje.
Warto zauważyć, że nie widać skupienia nad daną czynnością.
Jest nieobecna myślami, zamyślona, wydaje się być bardzo smutna i... samotna.  
Odwrócona tyłem do okna, nie patrzy na wydarzenia dziejące się na zewnątrz.

Pokój, w którym znajduje się kobieta jest starannie urządzony, jego płaszczyzny są geometryczne. 
Nie można mu niczego zarzucić. Jest nienaganny. Perfekcja projektu. Co z tego, skoro wrażenia wizualne sprawiają, że jednostka czuje się w takim pomieszczeniu obco.

Kim naprawdę jest ta dziewczyna?
Nikt nie wie, raczej nawet ona sama.
Mówi się, że modelką była żona Hoppera, a mianowicie Josephine Nivison-Hopper.
Podobno jej sobowtóry znajdują się na wielu obrazach stworzonych przez małżonka.
Ona: żywiołowa, gadatliwa.
On: zamknięty w sobie, małomówny.
Byli jak ogień i woda.
Miłosz próbuje zrekonstruować portret psychologiczny bohaterki tego obrazu.
Zagubiona w świecie postać, nieświadoma tragizmu własnego położenia.

Patrząc na ten obraz dzisiaj, nasuwają się na myśl wszelkie dyskusje, których dane było mi często być świadkiem.
Dotyczyły one kobiet, które poświęcają życie rodzinne na rzecz kariery. 
To przecież plaga naszych czasów, związana z gonitwą za karierą i pieniądzem, modą na luźne związki i swobodę obyczajową. 
Pławiąc się w luksusach, przebierając wśród markowych ubrań nie potrafią znaleźć po pewnym czasie jednego... 
Bliskości.
Bliskiej osoby. 
Rodziny. 
Wesołych okrzyków dzieciaków. 

Jedynym przyjacielem jest milczenie ładnych, lecz martwych rzeczy.

Słychać tylko ciszę...

Poetę zaintrygowało duchowe wnętrze kobiety ukazanej w „Pokoju hotelowym”.

Jego wiersz prowokuje do postawienia pytania o źródła ludzkiej samotności w świecie pełnym ludzi.

Czy samotność jest cechą współczesności?
 Nie tylko. 
W istocie to temat uniwersalny i problem nieprzemijający. 

Samotność ma tyle oblicz, ile ludzi. 
Niewątpliwie samotnym można być z wyboru i z konieczności. 
Samotni mogą być także pozornie szczęśliwi, spełnieni bohaterowie.

środa, 15 lipca 2015

O mnie na yucky.pl :)

Mojej twórczości poświęcono osobny artykuł na stronie yucky.pl.
Jest mi baaaaardzo miło!
Takie sytuacje sprawiają, że chce się tworzyć więcej i więcej. :)
Pozdrawiam!


Tutaj znajdziecie artykuł: http://www.yucky.pl/editorials-agnieszka-szubert-ogrod-papierowych-mysli/

Mistrz malarstwa holenderskiego - Rembrandt





Autoportret, 1630







Rembrandt van Rijn Pozostawił po sobie około 700 obrazów olejnych!
Był artystą, który z niezwykłym wyczuciem i umiejętnością potrafił oddać przeżycia i emocje malowanych postaci. 
Czynił to w sposób prosty i sugestywny zarazem, dzięki czemu przedstawiane przez niego sceny były głęboko poruszające.
Zainteresowanie człowiekiem, próba dotarcia przez sztukę do jego wnętrza - to cecha malarstwa Rembrandta.
Niektórzy twierdzą, że jest najwybitniejszym portrecistą wszech czasów 
Tworzył w epoce baroku, złotym wieku Republiki Holenderskiej i to wtedy rozwija się w Niderlandach wybitna sztuka. Osiągnięcia tej epoki, mnogość talentów są porównywalne z rozkwitem renesansu we Włoszech. 
Artyści baroku chętnie malowali prawdziwe życie, np. Rembrandt stworzył obraz "Przepołowiony wół".





Przepołowiony wół,1633



Sceny z wiszącym mięsem często malowane wraz z różnymi postaciami w tym z dziećmi, odwoływały się do idei śmierci i wpisywały się w temat moralizatorskich scen rodzajowych.
Temat ten był chętnie podejmowany także przez takich artystów jak Beuckelauer czy Hooch. 

Głównym tematem malarstwa Rembrandta było malarstwo narracyjne oraz portrety. 
Artyści baroku starali się jak najwierniej przedstawić swoje modelki, a przy okazji oddać ich cechy psychiczne, a niekiedy nawet da się wyczuć charakter relacji łączących malarza i jego muzę. 

Żadnej z ukazanych tu bohaterek nie można chyba nazwać klasyczną pięknością, jednak każda z nich ma wdzięk i osobowość. 
Artyści nie upiększali i nie idealizowali kobiet. 
Bardzo ważne są tu portrety dwóch często portretowanych przez Rembrandta pań: 


  • żony Saskii 
  • i późniejszej towarzyszki życia (sporo młodszej od artysty) Hendrickje. 



Muzy Rembrandta w niczym nie przypominają obfitych piękności Rubensa. Są drobne, raczej niepozorne, dziś powiedzielibyśmy, że raczej nikt nie obejrzałby się za nimi na ulicy. A jednak artysta wydobywa z nich jakieś (pozafizyczne!) piękno.

Saskia pochodziła z zamożnej rodziny, co umożliwiło Rembrandtowi poszukiwania artystyczne i (względny) brak troski o zamówienia. Gdyby nie chorobliwa rozrzutność malarza i jego nieudaczne inwestycje, pieniędzy starczyłoby im na długo. Artysta wyróżniał swoją żonę - prawie nigdy nie malował kwiatów, ale na portretach Saskii pojawiają się one. Namalował zresztą wiele portretów żony.. Nie są to przeważnie wcale romantyczne obrazki - przedstawiają zmęczoną i znużoną kobietę, np. w mało twarzowym czepku nocnym. 

Imię Saskia zapamiętały pokolenia!
Kto by dzisiaj ją kojarzył, gdyby nie pozowała Rembrandtowi?



Saskia jako Flora, 1634



Saskia z czerwonym kwiatem, 1641



Hendrickje, kobieta, z którą związał się po śmierci Saskii, miała wielkie problemy ze wspólnotą kościelną, do której należała (ich związek nie był zalegalizowany). Została przez nią oskarżona o to, że żyje z Rembrandtem jak ladacznica. Mimo iż Rembrandt malował niewiele aktów, na niektórych ukazana jest właśnie Hendrickje. Najbardziej znany jest ten, na którym została przedstawiona jako Batszeba - kobieta,     o której marzył biblijny król Dawid.




Batszeba z listem Davida, 1654


Oba związki były głębokie i intensywne. Drugi poważny związek Rembrandta, ze służącą Hendrickje, uważany był za skandaliczny. 


Nie sposób zamieścić tutaj wszystkich jego ważnych dzieł. 
Musiałabym pokazać wszystkie jego autorstwa (czyli około 700, jak pisałam na początku).
Każde jego dzieło jest wyjątkowe, zachwyca, sprawia, że nie potrafimy oderwać od żadnego wzroku            i zostajemy przy każdym na dłużej aby podziwiać kunszt malarski.
;)



Porwanie Prosepiny, 1631




Lekcja anatomii doktora Tulpa, 1632



Porwanie Europy, 1632



Artemizja lub Sofonisba, 1634



Portret dziewczyny w oknie, 1645



Pejzaż zimowy, 1646



Portret Hendrickje Stoffels, 1658



Lukrecja, 1666



Portret rodzinny, 1668-1669


Zródło: informacje głównie z "Rembrandt" David M. Field, a także "Rembrandt"   z serii "Klasycy sztuki" wydawane przez "Rzeczpospolitą"

wtorek, 14 lipca 2015

Nieograniczona swoboda - krótko o Gustavie Klimcie

Dzisiaj urodziny obchodziłby austriacki malarz i grafik Gustaw Klimt.


Nieograniczona niczym swoboda - tym charakteryzowała się jego twórczość.
Był to efekt niezgody artysty na akademizm narzucający sztuce określone konwencje i ograniczenia.
Jego obrazy przedstawiały najczęściej stylizowane postacie ludzkie, ubrane w dekoracyjne stroje.
Całość zdobiona była mozaikami i licznymi złocieniami.

Złoto
Zmysłowość
Erotyzm
Symbolizm
Postacie biblijne i mitologiczne

Zresztą, spójrzcie sami... ;)



Adele Bloch-Bauer I, 1907



Judyta z głową Holofernesa, 1901



Pocałunek, 1907-1908



Danae, 1907-1908



Dziewica, 1913

Judith II (Salome), 1909



Hope, 1907-1908




Śmierć i życie, 1916

Alfons Mucha

Dzisiaj mija 76 rocznica jego śmierci.




Czeski grafik i malarz.

Zadebiutował w wieku 35 lat.

Jeden z najwybitniejszych przedstawicieli secesji.

Secesja to nurt obejmujący właściwie wszystkie dziedziny życia. Artyści mieli wszechstronne zainteresowania. We Francji powstała grupa artystyczna Les Nabis - czyli Prorocy. Ci, którzy do niej należeli zajmowali się działalnością charakterystyczną dla secesji. Uważali, ze sztuka nieść powinna radość zmysłom. Wydawali czasopismo a Revue Blanche, do którego tworzyli grafiki. Byli przeciwko impresjonizmowi, a inspiracją była dla nich twórczość Toulose-Lautreca, Paula Gauguina oraz sztuka Dalekiego Wschodu. Popierali symbolizm, który ukazywał ukryte znaczenia, pozornie niewidoczne treści.

Tworzył między innymi: plakaty reklamowe, kalendarze, karty dań, okładki i tytuły czasopism

W jego twórczości często pojawiała się wyidealizowana postać pięknej kobiety, otoczonej naręczem kwiatów i liści wśród ozdobnych ornamentów.

Marzę o tym aby mieć na półce album dotyczący jego twórczości!
 Konkretnie: "Alfons Mucha i jego świat" od Ormiston Rosalind.
;)



Reklama Job, 1869


Taniec, 1898


Muzyka, 1898


Cztery pory roku, 1896


Kwiaty, 1897


F. Champenois Imprimeur-Editeur, 1897


Savonnerie de bagnolet, 1897



Gismonda, 1894